środa, 31 grudnia 2014

Klacz pinto 13696.

Postanowiłam napisać kolejny opis, tym razem to koń, którego na pewno znacie, ale jest dość wyjątkowy jak dla mnie- klacz pinto.
   W końcu zrobiłam zdjęcia na moim wymarzonym zimowym tle! I pracujemy nadal nad podpisywaniem i obrabianiem zdjęć- na razie to co widać: zmienione nieco napisy, takie chyba zostaną ;)


Klacz jest, o ile dobrze mi się wydaje jedynym koniem z tej firmy w kolorze czarno- białym, tutaj nasuwa się już wada, że przecież nie znajdziemy w rzeczywistości tak białego konia.
Jedynie ogon i grzywa są nieco ciemniejsze od reszty umaszczenia.

   
  Model nie jest dynamiczny, ale sympatyczny :) Ma dość grube nogi, a w całości w porównaniu do np. ogiera achała tekińskiego jest po prostu gruba.
 
Mimo, że kupiłam ją już dawno w stanie nowym, już w sklepie miała na sobie rysy... Zawsze wybieram najlepszy model, ale wtedy nie miałam z czego wybierać.

Od przodu widać sterczące uszka i krótką grzywkę. Chrapy wyróżnione są różowym odcieniem, jak dla mnie- bardzo ładnie! Uszy powinny być chyba mniejsze, bo na razie wygląda to średnio. Ogólnie ten model podoba mi się bardziej niż mold czarno- biały '15.

  Szyja klaczy jest dość długa, ale brakuje im takiego " rozluźnienia ", jaki mają konie westernowe, bardziej mi pasuje na ten model siodło skokowe, niż westernowe :)
Kopyta dość dobrze wykonane, podkowy i widoczne hacele. Brakuje strzałki, nie wyrzeźbiona chyba.
Podstawową wadą w tym modelu jest to, że konik stoi na 3 nogach, niestety lewa tylnia jest za krótka, chyba, że jest inny powód, ale w każdym modelu to występuje.
Najbardziej w tym modelu podobają mi się bardzo realistyczne oczy! Są wykonane dokładnie, dookoła przyciemnione. " Swoje robi " także lekko opadnięta powieka :)
Według mnie, model jest po postu słodki- mówiąc dość nie profesjonalnie :) Dlatego została wykonana różowa derka na ten model.

Podobało wam się tło? Macie może jakieś zastrzeżenia do tego modelu? Piszcie śmiało!

Na Nowy Rok, życzymy wam dużo zdrowia, radości i mnóstwa nowych modeli! Widzimy się w roku 2015.                                                                

                                                                     Pozdrawiamy!

wtorek, 23 grudnia 2014

Kantary i halterki

Na początku od razu chcę przeprosić za "nieprofesjonalne" tło... Tak wyszło że jest włochate... ale mniejsza z tym :) Przed świętami jak sami wiecie jest mnóstwo pracy, przygotowań itd. I dlatego właśnie posta nie było, do tego dochodzą przecież sprawy osobiste, więc to ostatni post przed świętami. Następny po świętach! 

Marzą mi się już zdjęcia na specjalnie przygotowanym tle zimowym, ale śniegu nie ma, mam nadzieję, że uda mi się skorzystać z tła choć raz ;) W każdej stajni musi być rozmaity sprzęt pomocniczy, wszelkiego rodzaju kantary, haltery i uwiązy... Dzisiaj pokaże wam kilka. ( nie przestraszcie się tła i światła bo to jakaś porażka ) 

Nie będę jakoś specjalnie opisywać bo jestem załamana światłem i każdy wie jak wygląda kantar :) Tutaj skórzany, prosty. W tej skali modelów ciężko wybrać jakiekolwiek sprzączki i zapięcia.

Tutaj czerwony, zwykły dla groźnego ogiera :)
 Ten bordowy, chyba trochę za duży, nie dawno wymontowałam z niego zapięcia, bo były za duże.
I w końcu pierwszy halter w życiu jaki wykonałam, nie wymaga komentarza z mojej strony, wyszedł jak wyszedł...
Różowy halter i kolorowy uwiąz, na początku nie byłam przekonana do tych kolorów na tym modelu,a ale zaczęły mi się coraz bardziej podobać! Uwiąz był spleciony i akurat do zdjęcia musiał się zaplątać prawda? :)
I ostatni halter jak na razie dla arabka, zależało mi na tym, żeby był jak najmniejszy, ale łatwy w zakładaniu, chyba jest w miarę.
Ostatni kantar, skórzany z łańcuszkiem w sumie może być zaliczany do udanych ... Sami je oceńcie! 
Za niedługo planujemy kolejny post z kantarami, tym razem z "masowej produkcji" Juli, wygląd ten sam, inne rozmiary i każdy ma inny kolor, dużo lepsze od tych :)

Więc jeszcze raz przepraszam za to zamieszanie przed świętami, brak postów i brak komentarzy na waszych blogach. Czytamy naprawdę na bieżąco wszystkie, brakuje trochę czasu na komentowanie ale już będziemy wszystko nadrabiać ;) 
I przepraszam za te zdjęcia, wstyd mi za nie, bo przywiązujemy dość dużą uwagę do fotek. I chyba tyle na dziś... 
       
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!




niedziela, 14 grudnia 2014

Nominacja

Niedawno zostałyśmy nominowane ma blogu: http://amore-cane.blogspot.com/ , miałyśmy nie brać udziału w tych nominacjach, ale chyba możemy to robić bo raczej mało o nas wiecie. Problemem może być to, że prowadzą tego bloga dwie osoby- Julia i Karolina, więc postaramy się pisać dość zrozumiale dla was :) Zaczynamy!

1. Dlaczego zbierasz modele? Dlaczego nie przestajesz?
Jest to dla nas wielkie hobby i zamiłowanie, zaczęłyśmy dość dawno, ale pomysł na bloga zrodził się jak sami widzicie niedawno. Tego się chyba nie da przestać robić, to jest "uzależniające", cały czas nowe modele, oferty itp. Trudno się oprzeć ;)

2. Który model jest twoim ulubionym i dlaczego?
Ulubiony model Karoliny to Achał Tekiński Schleich, a Julki klacz angloarabska Schelich. Jest oczywiście mnóstwo innych modeli Breyer i Collecty ale zostańmy już przy tej firmie. Te konie mają w sobie to coś, na dodatek obydwa wycofane i ciężko dostępne :)

3. Którego ze słynnych koni lubisz najbardziej? Dlaczego?
Słynny koń, to chyba u Julki Jappeloup, a Karoliny Totilas, tak wyszło, urzekły nas! Dwa odmienne style: skoki i ujeżdżenie, ale da się to połączyć :)

4. Masz jakiegoś swojego ulubionego konia (swojego/z którym masz styczność)?
Chyba wszystkie, ale Karolina lubi najbardziej 3,5 letnią klacz Lady, a Julka, również klacz Megę. Obydwie mają " kopa " i na obydwóch jeździmy.
 
5. Czy twoi znajomi widzą, że zbierasz modele? Jak to przyjmują?
Wie raczej rodzina, najlepsi przyjaciele i " koniarze" z naszej stadniny :) Większość nas podziwia za sprzęt na skalę 1:18, nie jest łatwo, traktujemy to nie jako zabawę, tylko dość poważnie, więc inni odbierają to jako kolekcjonerstwo po prostu.

6. Która skala jest twoją ulubioną i dlaczego?
Julka pozostanie chyba przy 1:18 tradycyjnie, ja natomiast pójdę w Traditional- 1:8 :) Chociaż dajcie wszystkie modele!

7. Kupujesz modele w sklepie stacjonarnym czy przez internet? A może tu i tu? Dlaczego tak, a nie inaczej?
I tu i tu, chociaż w sklepie wiadomo można wybrać mode, który ma lepiej dopracowane detale. Ostatnio przez internet udało się nam zgarnąć koniki z Portugalii, więc warto czasem zaryzykować!

8. 3 fakty o tobie, których jeszcze nie publikowałaś.
Dodamy wspólne fakty: Bardzo lubimy pomagać zwierzętom, bierzemy udział w akcjach wolontariacie, organizujemy różne zbiórki itp, często się kłócimy, ale to tylko dlatego żeby blog nie ucierpiał ;) Nie podpisujemy się pod postami, bo chyba to nie jest zbyt istotne, lubimy pływać, grać w piłkę nożną, ręczną i koszykówkę, oprócz jazdy konnej ;) 

9. Masz zwierzaki? Wstawisz zdjęcie/a?
Julka ma labladora, ma na imię Pluto, a Karolina kundelka Trapera i kota Aśkę- takie małe zoo :)

10. Ile masz lat, a ile miałeś/aś, gdy zaczynałaś przygodę z kolekcjonerstwem?
Kobiet o wiek się nie pyta :) Już od dzieciństwa w zasadzie wszelkiego rodzaju modele zbierałyśmy.

11. Ile masz obecnie modeli?
W sumie nie liczyłyśmy jako tako naszych modeli, powiem po prostu: jest ich dużo! I miesiąca na miesiąc przybywa :)

Mam nadzieję, że dowiedzieliście się nieco o nas, o blogu i naszym kolekcjonerstwie, ja na razie nie mam pomysłu na pytania, więc nie nominuję nikogo. Chciałybyśmy natomiast bardzo podziękować za waszą aktywność na blogu! 
Tak dla ciekawostki- to było pierwsze zdjęcie zrobione na potrzeby bloga ;) Pozdrawiamy!!! 

piątek, 12 grudnia 2014

Siodło

Cześć!
Pokażemy Wam dziś siodło skokowe, które po kilku modyfikacjach aktualnie wygląda tak:
Cóż, jak widać- brązowe poduszki, regulowany popręg (ciut za krótki, ale od czego są gumeczki!) i puśliska również zapinane na sprzączkę. Nie wiem czy siodło przedstawia jak dużo pracy musiałam w jego stworzenie włożyć :) W każdym razie efekt końcowy naprawdę mi się podoba, a Wam?
Na powyższym i poniższym zdjęciu fajnie widać poduszki podbicia, dzięki którym siodło ładnie się układa na grzbiecie konia. Strzemiona i sprzączki robimy własnoręcznie! 
Tutaj z bliska możemy zobaczyć sprzączki i strzemiona.
Jak wspomniałam, popręg jest regulowany, więc można go dobrać do różnych końskich brzuchów :)
A tutaj już siodło z odpiętym popręgiem prezentuje się bez modela, może pamiętacie- Alvadora, ogiera appaloosa :)
 

niedziela, 7 grudnia 2014

Mikołajkowo :)

Czy do was też wczoraj zawitał mikołaj? Do naszych koników tak :) Dopiero dzisiaj udało się zrobić jakiekolwiek zdjęcia, chociaż nie są piękne. Dodam, że długo szukałam tła, które pasowało by do takiego nastroju, ale się udało! Ja już czuje taki świąteczny nastrój, zapraszam do czytania posta, dzisiaj będzie bogato w zdjęcia :)
 Na  razie prezenty otrzymały dwa ogierki i jedna mała niespodzianka dla mnie! ;)
Kilka dni temu przyjechała śliczna klacz hanowerska, druga już tylko, że ta w innym malowaniu, jest z roku 1995, więc nie młodziutka :) O niej dowiecie się w innym poście.
Postanowiłam, że prezentami dla figurek będą derki, ponieważ te które miały dotychczas nie są zbyt ładne. Mam nadzieję, że zrobię jeszcze kilka do świąt. 
Pierwsza to niebieska, polarowa. Zapinana w dość dziwny sposób, udało się nam zdobyć takie guziczki, coś w tym stylu, zrobię zdjęcia i dodam w następnym poście.
Zapinana na klatce piersiowej i pod brzuchem, w sumie fajnie się  prezentuje na tym modelu.
Z przodu dwie części nachodzą na siebie i się zapinają, pasuje na większość modeli, wykonana z ciepłego polarku, czy coś w tym stylu.
Derka dla fryza miała być częścią zestawu mikołajkowego, ale nie zdążyłam zrobić :) Biały kolor filcu, z którego została wykonana pasuje do tego konia, występuje taki śliczny kontrast kolorów!
Zapinana również pod brzuchem i z przodu, chyba każdy wie jak wygląda derka... Regulowane zapięcia, można założyć prawie na każdego konia.
Dość fajnie się prezentuje na na tym modelu, starałam się o wykonanie jej jak najbardziej starannie i estetycznie, czy się udało oceńcie sami! 

Na zdjęciach: Achał Tekiński- Ramzes, Fryz- Ekwador i klacz hanowerska- nie ma imienia, własnie! Może macie jakieś pomysły na imię dla tej klaczki? :) Chwalcie się też co wy zrobiliście dla waszych koniowatych.



poniedziałek, 1 grudnia 2014

Klacz lipicańska 13737

Na początek kilka informacji wstępnych :) Za niedługo blog będzie funkcjonował regularnie, posty będą dodawane co 3-4. Codziennie staramy się czytać wasze blogi, jeśli nie na bieżąco komentujemy to przepraszamy najmocniej! Liczba osób czytających i komentujących wzrasta, więc posty będą ciekawsze, z lepszym sprzętem, wkrótce pomieszczeniami i końmi, których już nie kupicie. Dziękujemy, że jesteście, zaczynamy post!!!

Wybrałam tą klacz, ponieważ ostatnio na blogach pojawia się mnóstwo jej zdjęć,chyba ją lubicie. Ogólne wrażenie: " Śliczna, kupuję! " Wybrałam w sklepie najlepszy model, bez rys i podrapań. Wycofana klacz wydawała się taka spokojniejsza, miała zrównoważony krok,ale wykonanie mojego modelu jest cudowne! Mimo tego, że figurka malowana w Chinach, model na " poziomie portugalskim" :) 
Urzekły mnie zarysy mięśni, pasują do ułożenia ciała konia. Inne modele, aż tak bardzo nie mają widocznych mięśni- duży plus!
Niedomalowanie jedynie przy ogonie, ale grzywa w porządku. 
Oczywiście nie zapomniałam o wadach :) Jedną z nich to na pewno spięta grzywa, nie podobają mi się modele ze spiętymi grzywami, czy ogonami, wyglądają wtedy jak zabawki dla dzieci, a nie figurki kolekcjonerskie... Przez to upięcie dochodzi kolejna wada, dość spora, patrząc na to zdjęcie, koń wydaje się łysy, przynajmniej dla mnie. Ogon gdyby nie był falowany, też by poprawił wygląd klaczy o dużym temperamencie :)
Na tym zdjęciu widać kawałek kopytka, jest szare, a widział ktoś szare kopyta u konia? :) No właśnie... Mięśnie dość widoczne i wyrzeźbiona sierść. I kawałek nieszczęsnego warkoczyka.
Szyja mocno umięśniona, w lekkim łuku w lewą stronę, jak cała sylwetka konia zwrócona w lewo jak by klacz wchodziła na woltę w lewo! Uszy czujnie nastawione, ostatnio zauważyłyśmy, że każdy koń tej firmy ma uszy nastawione do przodu, oprócz " złej " klaczy camargue i klaczy angloarabskiej, o której napiszemy za niedługo. W oczy rzuca się też łysa szyja oczywiście.
Klacz mimo swojego strasznego i temperamentnego spojrzenia ma słodkie różowe chrapy :) Na zdjęciach: Tequila, 2012, Chiny ;) 

Co sądzicie o ganaszu tej klaczki i ogólnie o tym modelu? 
Przypominam, że chcę wymienić ten model na klacz fryzyjską (starą ) 13604, stan klaczy lipicańskiej widoczny na zdjęciach ( nienaruszony ) Zamienię, gdy klacz fryzyjska będzie również w idealnym/ bdb stanie :) 
Nie mogłam się powstrzymać od dodania tego zdjęcia ( wykonane na Krecie ) Widać całe piękno tej klaczy! Pozdrawiamy!!! :))


niedziela, 23 listopada 2014

Custom

Hej!
Dziś zobaczycie mojego pierwszego customa w życiu :) Wygląda on tak:
Najpierw parę słów o wykonaniu :) Z jego przemalowaniem było trochę problemów... Pomyślałam sobie, że spróbuję przemalować konia. Ale patrzę- nie mam farb! Jednak akurat wtedy były u mnie malowane barierki na kolor biały i brązowy, więc jakby tak... wziąć troszkę tej farby i pomalować?
Efekt taki jak widać, no cóż, z dwoma kolorami farb do metalu też można coś pomalować :) Ale nie martwcie się, następne modele są już pokryte farbami akrylowymi!
A na samym początku ten konik wyglądał tak:

To taka Schleich-podróba, bo w skali z prawdziwym Schleichem wygląda tak:

A tutaj już w porównaniu ze swym siwym odpowiednikiem:


Chciałam zwrócić uwagę na wykończenie plam, starałam się, aby wyglądały jak najbardziej realistycznie. Na grzbiecie znajduje się plama w kształcie serca, nie jest to jakiś mój wymysł, ze tak będzie "słodko", tylko widziałam prawdziwego konia, który takową plamkę posiadał, więc postanowiłam to wykorzystać.
Prosiłabym Was o opinie odnośnie grzywy. Mi osobiście się bardzo podoba, w porównaniu do wcześniejszej wersji. Nie myślicie że jest zbyt "przekombinowany" ? Liczę, że podzielicie się Waszym zdaniem w komentarzach :)


Pewnie już zauważyliście rybie oko :) Niebieski kolor postał po pomieszaniu farbki szkolnej z białą farbą do metalu, nadal nie wiem jak to się stało... 
Chrapy lekko cieniowane, a kopytka niepomalowane... Pewnie się domyślacie dlaczego :D




piątek, 14 listopada 2014

Ogier trakeński 13756

Dzisiejszy post, to kolejny opis konia firmy Schleich- ogier trakeński.
Na pierwszy rzut oka widać chyba najbardziej jego długą szyję, nie wiem czy to dobra cecha, czy nie... Co wy uważacie na ten temat? :) Z tej strony bardzo mało widać grzywę, która z drugiej strony też jest niestety krótka. Ogon da się znieść, chyba dzięki jego ułożeniu. Moim zdaniem jest w kłusie i przez jego wygląd chyba nadaje się do skoków, mniej do ujeżdżenia.
Kolejna wada to bardzo rozjaśniony brzuch, chyba za bardzo... Łaty z tej strony też nie są jakieś piękne. Konik ułożony pod lekkim skosem, więc bardzo ładnie.Wygląda trochę jak wyrośnięty źrebak albo roczniak :) 
Widać tutaj bardzo dobrze sierść, która rozchodzi na lewo i prawo nieopodal słabizny- Super! 
Kolejna wada, chyba już ostatnia, na szczęście- prawa tylnia noga jest strasznie wysunięta do tyłu, i na dodatek jest całkowicie prosta... Nie wygląda to ładnie niestety.
 I słodziutki pyszczek, świetnie wyrzeźbiony! Dość zagięty, ale nie przeszkadza mi to. Czujnie ustawione uszka pasują również do tego modelu :) Bardzo polubiłam ten model, pomimo kilku wad, które posiada. 
Na zdjęciach- nasz stajenny Junior, Chiny, 2014